środa, 19 marca 2014

Jak najlepiej pozbyć się niepotrzebnego samochodu

Jak najlepiej pozbyć się niepotrzebnego samochodu?


Autor: SEO & SEM


Czy Twoje auto nie nadaje się już do użytku? Wymiana zepsutych części pochłonie zbyt dużo pieniędzy, a Ty nie masz zamiaru więcej inwestować w stary samochód? A może właśnie kupiłeś nowy pojazd, a na zamieszczanie ogłoszeń i szukanie nabywcy dla starego auta nie masz czasu? Przeczytaj poniższy artykuł!


Wielu kierowców ze smutkiem rozstaje się z samochodem, który służył im latami. Nawet jeśli wielokrotnie zawodził, psuł się w najmniej odpowiednich momentach, a jego naprawy pochłonęły sporo pieniędzy, łezka w oku może się zakręcić na myśl o złomowaniu auta. Tym bardziej, że za tę usługę także trzeba zapłacić. Co jednak zrobić, jeśli nasze auto nie zadowoliłoby żadnego nabywcy (nie każdy przecież obdarzyłby uczuciem psującego się grata)? Może znalazłby się ktoś, kto potrafiłby wykorzystać w dobry sposób to, co zostało w samochodzie w miarę sprawne? Kimś takim są właściciele skupów aut.

Skup aut to punkt, do którego trafiają samochody nie tylko stare i niesprawne. Oczywiście każdy rządzi się własnymi zasadami i nie w każdym mieście wygląda to dokładnie tak samo. Jeśli chodzi o skup aut powypadkowych, to w każdym większym mieście znajdzie się przynajmniej jeden taki punkt, a trafiają tam często dobre samochody, które w skutek wypadków drogowych zostały znacząco uszkodzone. Nie ma sensu naprawianie auta, którego maska została zupełnie wgnieciona, jednak tylnie części mogą być zupełnie sprawne i z powodzeniem wykorzystane w innych pojazdach. Dlatego w takim skupie znajdziemy nie tylko rozklekotane maluchy, wartburgi i polonezy, ale także uszkodzone ekskluzywne samochody. Podobnie może być także w innych punktach skupujących pojazdy. Często ich właściciele zainteresowani są nie całkiem starymi i zniszczonymi pojazdami. Zdarza się, że zostawiają ogłoszenia za wycieraczkami samochodów, które wyglądają dla nich interesująco. Choć auto ma szanse być sprzedane, właściciel skupu oferuje szybką transakcję i gotówkę od ręki. Oszczędza się wówczas czas i energię na zamieszczanie ogłoszenia, spotkania z zainteresowanymi i szukanie nabywcy.

Jeśli jednak nie wiesz, gdzie najlepiej opłaci Ci się sprzedanie samochodu, lub nikt nigdy nie włożył za wycieraczkę Twojego pojazdu informacji, że chciałby go nabyć, możesz posłużyć się internetem. Wystarczy wpisać w wyszukiwarce frazę i nazwę miasta i przejrzeć znalezione strony. Na wielu z nich znajdziesz formularz, który pozwoli na szybką wycenę Twojego samochodu. Pola do uzupełnienia to oczywiście marka i model auta, pojemność silnika, przebieg, rok produkcji, rodzaj paliwa, czasami także kolor, czy inne dodatkowe informacje. W formularzu możemy też napotkać pytanie o naszą propozycję ceny, oraz lokalizację samochodu – większość właścicieli skupów na własną rękę odbiera pojazd. Jest to z całą pewnością o wiele mniej kłopotliwe niż złomowanie. Możemy być także spokojni, że nasze stare, dobre auto nie spotka najgorszy los.


skup aut powypadkowych kraków

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

piątek, 10 maja 2013

Diagnostyka akumulatora - jak niedużym kosztem sprawdzić akumulator.

Diagnostyka akumulatora - jak niedużym kosztem sprawdzić akumulator

Autor: Jarosław Stefaniak

Z sentymentem patrzę na swój pierwszy samochód. Legenda motoryzacji FIAT Uno. Zakupiony kilka dni przed zakończeniem dwuletniej gwarancji - wykorzystywany przed poprzedniego właściciela do niedzielnych wycieczek. Czerwony niczym sportowy wóz, monowtrysk.... Cóż więcej do życia potrzeba....  tylko ten akumulator...


Przy zakupie samochodu na wszystko zwróciłem uwagę, ale nie popatrzyłem na akumulator, nie sprawdziłem jego stanu - myślę, że postąpiłem jak 99% kupujących. A to właśnie akumulator sprawił niespodziankę. Wakacje, długie trasy  potem powrót do pracy. Tylko krótkie etapy po mieście. Spadły temperatury i okazało się, że pojawiają się pierwsze oznaki długiego kręcenia. Podładowanie akumulatora było pomocne na tydzień. Potem powtórka z historii. Gdy o godzinie 5.50 nie mogłem odpalić samochodu i byłem skazany na bieg do pracy i wzrok majstra - wtedy powiedziałem stop. Trzeba kupić nowy akumulator!!!

Zdając stary akumulator, poprosiłem o szybką diagnostykę. Okazało się, że dwie cele były zwarte, a pozostałe mocno zasiarczone. Na efekt taki pracowałem długi czas. Ciągły stan rozładowania akumulatora (krótkie odcinki). Naturalne procesy elektrochemiczne - i w efekcie śmierć.

Jak diagnozować...

Istnieje kilka sposobów szybkiej oceny stanu akumulatora. Metody pomiaru, jakie zostaną opisane nie będą skomplikowanie i kosztowne.

Pierwszym szybkim sposobem oceny sprawności akumulatora jest test "test na reflektor"

1. " Test na reflektor"

Gdy mamy włączone światła "krótkie" lub "długie", a silnik nie pracuje cała energia do zasilania reflektorów jest czerpana z akumulatora. Zatem po poziomie świecenia możemy wnioskować o stanie naładowania akumulatora (jest to pomiar "na oko"). Jeżeli po włączeniu silnika reflektory świecą zdecydowanie lepiej to akumulator wymaga podładowania. Ten sposób należy jednak traktować jako bardzo przybliżony. Słabsze świecenie może wynikać także np. ze złego połączenia klem z biegunami akumulatora.  

2. Pomiar napięcia akumulatora przy włączonych światłach - jeśli posiadasz woltomierz i pomocnego kolegę lub koleżankę warto dokonać dokładniejszy pomiar. Pomiar napięcia - multimetr

Metoda pomiaru

 Jedna osoba zasiada na miejscu kierowcy, druga podłącza woltomierz w obwód akumulatora (równolegle). Dokonuje się pomiaru napięcia. Przy sprawnym akumulatorze będzie to napięcie około 12,6V. Osoba wewnątrz samochodu włącza światła mijania. Sprawdzasz ponownie napięcie, następnie włączyć należy światła długie - ponownie należy zmierzyć napięcie. Jeśli spadek napięcia jest poniżej 11V - akumulator będzie nam sprawiał problem. regeneracja akumulatorów - Urzadzenie do testowania akumulatora pod obciążeniemTeraz, można przeprowadzić bardzo drastyczny test. Wyłącz światła i poproś osobę pomagającą o uruchomienie silnika. Jeśli napięcie odczytywane na woltomierzu pokaże wartość poniżej 10,5V (oby nie 9V) wtedy miejmy pewność, że trzeba pomyśleć o regeneracji akumulatora lub zakupie nowego.

3. Ocena akumulatora za pomocą próbnika (zdjęcie obok) - akumulator można także sprawdzić próbnikiem do akumulatorów samochodowych. Jest to duża opornica z woltomierzem, która może wytrzymać obciążenie od 80A do nawet 200A (w zależności od modelu). W celu wyciągnięcia wniosków można posłużyć się taką tabelą:

Wskazanie próbnika Diagnoza
Uaku > 11 [V] Akumulator naładowany
11 [V] ... 10,2 [V] Akumulator naładowany w połowie
Uaku < 10,2 [V] Akumulator rozładowany

4. Przez pomiar gęstości elektrolitu - gęstość elektrolitu maleje ze wzrostem temperatury. Gęstość zmienia się o 0,01 [g/cm3] przy zmianie temperatury o 15 °C. Prawdziwe wyniki pomiaru elektrolitu należy łączyć z pomiarem temperatury elektrolitu. Tabele gęstości elektrolitu podają wartości przy temperaturze 25°C. regeneracja akumulatorów - Pomier gęstości elektrolituJeśli stwierdzimy, że temperatura jest inna niż przyjęte 25°C, powinniśmy wartość odczytaną skorelować ze wskaźnikiem gęstości i temperatury. Zmiana temperatury o 1°C to zmiana gęstości elektrolitu o 0,00066 [g/cm3] (wydaje się, że jest to bardzo mała liczba, ale w przypadku ujemnych temperatur np. -10°C

Przykład: Pomiar gęstości elektrolitu w temperaturze -5 °C. Zmierzona gęstość wyniosła 1,2 [g/cm3]. Aby przeliczyć tę gęstość na gęstość w umownej temperaturze 25 °C. Obliczamy: 0,00066 [g/cm3] x 30°C (-5+25=30) = 0,02[g/cm3] i dalej 1,2[g/cm3]-0,02[g/cm3] = 1,18[g/cm3].

Na podstawie tabeli możemy teraz ocenić stan akumulatora. Teraz widzimy, że pomiędzy 1,2[g/cm3] a 1,18[g/cm3] jest istotna różnica. Do pomiaru gęstości elektrolitu służy aerometr (zdjęcie obok).

Gęstość elektrolitu [g/cm3] Diagnoza, co do stanu naładowania akumulatora
1,285 ... 1,3 Zbyt duża gęstość elektrolitu. Należy ją obniżyć w ten sposób, że usuwamy część elektrolitu zastępując go wodą destylowaną.
1,28 Pełny stopień naładowania akumulatora
1,2 ... 1,24 Należy doładować akumulator
1,15 ... 1,2 Akumulator wymaga natychmiastowego naładowania
poniżej 1,15 Akumulator może ulec zasiarczeniu, czyli trwałemu uszkodzeniu
1,1 Zupełnie rozładowany (uszkodzony)

Na co jeszcze zwrócić uwagę

Przyczyną problemów z uruchomieniem silnika może być czasem rozrusznik. Jego sprawność ma ogromne znaczenie. Czasem nie zdajemy sobie sprawy, że zbyt głośna praca rozrusznika może świadczyć o mechanicznej jego usterce. Najczęściej najsłabszym elementem jest zatarte łożysko, które stawia duże opory. Taki rozrusznik będzie wymagał w skrajnych przypadkach dwu lub nawet trzy krotnego skorzystania z procedury rozruchu, która bardzo mocno wyczerpie nasz akumulator. A przed zimną jest to bardzo ważne.

UWAGA!!!! Jeśli mamy problem z uruchomieniem silnika nie powinniśmy uporczywie ponawiać kolejne rozruchy. Powinniśmy zachować minimalnie pięciosekundowe przerwy pomiędzy kolejnymi próbami. Nie respektowanie tej zasady przyczyni się do "niewybaczalnej zbrodni" na akumulatorze - on tego nie przebaczy.

Inne czynności przy obsłudze akumulatora

Jeśli mamy akumulator z korkami możliwymi do odkręcenia należy raz na jakiś czas (szczególnie w lecie) sprawdzić poziom elektrolitu. Po naładowaniu elektrolit powinien przykrywać górne powierzchnie płyt 5-10mm. Poziom elektrolitu wyrównuje się wodą destylowaną zawsze po naładowaniu (podczas ładowania akumulatora poziom elektrolitu rośnie - grozi to wylaniem elektrolitu!!!) Jeśli stwierdzimy, że akumulator jest rozładowany i jest mały poziom elektrolitu wyjątkowo należy podwyższyć poziom elektrolitu jednak tylko do górnej krawędzi elektrod - nie ponad!!!)

Akumulator można również doładować nie wyjmując go z samochodu. W takim przypadku, gdy nie będzie możliwe kontrolowanie stanu akumulatora podczas ładowania należy ograniczyć prąd ładowania o połowę nominalnej wielkości.

Stan naładowania akumulatora określa ładowarka (jeśli posiadamy automatyczną) lub stwierdzimy to przez pomiar gęstości elektrolitu: całkowicie naładowany jest wtedy, gdy gęstość elektrolitu wynosi 1,270 – 1,280 kg/l przy 3 odczytach dokonanych w odstępach 1 godziny.

UWAGA!!! W przypadku nowych samochodów, posiadających zaawansowany sprzęt elektroniczny należy stosować ładowarkę z elektronicznym sterowaniem przebiegu ładowania. W innym przypadku urządzenia elektroniczne w pojeździe mogą ulec uszkodzeniu.

Słowo o nowych akumulatorach

Każdy akumulator ma określony współczynnik samorozładowania akumulatora. Nie wdając się teraz w szczegóły można stwierdzić, że powinniśmy podładować akumulator raz na pół roku, jeśli jest on używany sporadycznie lub przetrzymujemy go poza samochodem. Podążając logicznie za tym stwierdzeniem, można zadać pytanie: "w jakiej kondycji jest akumulator na półce u sprzedawcy??? ".

Jeśli jest on zakurzony i nie ma śladów odkurzania, należy wymagać u sprzedawcy testu na akumulatorze. Kompetentny test przeprowadzony stwierdził, że część akumulatorów na półkach sklepowych (szczególnie przed akumulatorowym sezonem - przed wrześniem, październikiem) ma sprawność na poziomie 80%!!!! Taki test obnażył, że akumulator jest już częściowo zasiarczony. Jak się uchronić przed taką sytuacją? Poprosić o test na akumulatorze, sprawdzić ewentualnie datę produkcji, aby nie okazało się, że już ponad rok od produkcji akumulator nie znalazł nabywcy. A w przypadku wady akumulatora i chęci reklamacji jak udowodnimy, że kupiliśmy nie sprawny akumulator? Czy w czasie procesu reklamacyjnego nie dostaniemy odpowiedzi, że "reklamacja nie może zostać uwzględniona, gdyż stwierdzono nie właściwy sposób użytkowania, lub wadę instalacji elektrycznej w samochodzie". Zachęcam do dokładnego przeczytania warunków gwarancji.


Jarosław Stefaniak
http://jja-akumulatory.pl


Artykuły do przedruku

wtorek, 12 marca 2013

Przyszli kierowcy lepiej przygotowani do prowadzenia auta ?!

p>W drugiej połowie stycznia weszły w życie zmiany dotyczące egzaminów teoretycznych na prawo jazdy. Spowodowało to niemałe zamieszanie. Przyszli kierowcy są przerażeni, ale czy powinni? Jak twierdzą specjaliści, zmiany sprawią, że nasi kierowcy będą jeździć bezpieczniej. Jak to możliwe?


Na dziś zdawalność części teoretycznej egzaminu jest bardzo niska, bo zaledwie 10–15% osób podchodzących do egzaminu przystępuje do części praktycznej. Dlaczego tak jest? Czy to oznacza, że teoria jest bardzo trudna? Nie. Pytanie dotyczą sytuacji często spotykanych na drogach, sprawdzają znajomość przepisów drogowych i umiejętność ich zastosowania. Tak więc jeśli ktoś uczył się na starych zasadach i podchodzi do nowego egzaminu, to może mieć problem. Po pierwsze zazwyczaj nie przykładano zbyt dużej wagi do nauki teorii – ani przyszli kierowcy, ani ośrodki szkoleniowe. Kursanci dostawali płytkę, na której mieli zaprezentowane wszystkie możliwe na egzaminie pytania i poprawne odpowiedzi. Cała trudność polegała po prostu na zapamiętaniu odpowiedzi. Do zdania egzaminu wystarczyła dobra pamięć – umiejętność myślenia na czas egzaminu teoretycznego można było wyłączyć.

Obecnie podczas egzaminu właśnie umiejętność myślenia i szybkiego zastosowania przepisów ma zasadnicze znaczenie. Kursanci będą więc lepiej przygotowani do stawiania czoła trudnym sytuacjom na drogach. Będą dobrze znali przepisy, a nie jedynie odpowiedzi na pytania egzaminacyjne. Krótki czas przeznaczony na odpowiedź jest adekwatny do czasu, który kierowca ma na reakcję podczas prowadzenia samochodu. Nauka jazdy jest więc teraz lepiej dostosowana do rzeczywistości. 

Dla wielu utrudnieniem może być stres, który często towarzyszy egzaminom i może negatywnie wpływać na zdolność koncentracji i jasnego myślenia. Przyczyną niskiej zdawalności może być też szum wywołany wokół nowych zasad egzaminowania, co dodatkowo potęguje stres.

Choć więc na razie egzaminy mogą wydawać się trudniejsze, to nie załamujmy rąk. To tylko pozory. Egzaminy na nowych zasadach pomogą zmniejszyć ilość wypadków i zwiększyć bezpieczeństwo na drogach.  


Przedrukowano z artelis.pl

sobota, 9 marca 2013

Bezpieczeństwo i wygoda jazdy dzieci w aucie

Online Job for All. Work from home computer.

Autorem artykułu jest tomii tomii


Myslisz o bezpieczeństwie swoich maluchów w trakcie przejażdżki autem? Jako dbający rodzic musisz. By zapewnić dzieciom tą ochronę, należy sprawić wszystkie rzeczy, aby własne maluchy były chronione. Poza tym twoje maluchy muszą także komfortowo podróżować. W tym materiale postaram się przedstawić, w jaki sposób tego dokonać.

Pragniemy, aby foteliki, które zakupimy, były z pierwszej półki oraz by koszt nie był wysoki. Na rynku jest mnóstwo tego typu produktów, a ich cena zależy przeważnie od parametrów technicznych. Będąc w sklepie, znajdziemy mnóstwo szukanych przez nas foteli. Koszt startuje od 200 zł, a zamyka się na 1900 zł. Skąd taka różnica? Powodów jest dużo.

Po pierwsze wartość uzależniona jest od wieku dzieciaka. Są 3 rodzaje: 0-12 kg, 10-19 kg i 14-35 kg. Najmniejsze przeznaczone są dla niemowląt. Ten rodzaj twardo podtrzymuje głowę naszej pociechy. Ponadto te foteliki cechują się tym, że montuje się je odwrotnie do kierunku jazdy. Drugi model przeznaczony jest dla dzieciaków starszych. Jazda w tego rodzaju foteliku jest normalna. Dzieci są przymocowane przy pomocy pasów przy fotelu. Zazwyczaj jest ich 4. Najstarsze maluchy są mocowane przy pomocy pasów zainstalowanych w samochodzie. Dodatkowo cena fotelika zależy od doświadczenia fabryki oraz staranności wykonania. Możemy kupić foteliki słowackie, hiszpańskie, albo angielskie – te z reguły są wysokiej jakości. Są na rynku także fotele importowane z regionów Azji, np. Tajwanu czy Tajlandii. Bywają często twarde i potrafią urwać się pasy. Musimy się zastanowić, czy warto to kupować. Trzeba również wiedzieć o tym, żeby każde z siedzeń posiadało certyfikat. Twoje maluchy muszą być bezpieczne! Jak taki fotel znaleźć? Najprostrzym rozwiązaniem jest przeglądarka Google. Gdy wpiszemy np. "fotele samochodowe", pojawi się nam mnóstwo portali, gdzie będzie co wybrać. Alternatywnie można iść do supermarketu, ale w tym miejscu różnica w cenie jest duża w zestawieniu z siecią.

Jeśli tak mocno troszczysz się o ochronę Twojego malucha, dlaczego nie zatroszczysz się także o jego komfort podczas przejażdżek autem? Czy podczas słonecznych weekendów nie zdarzyło Ci się słuchać kwękania na rażące promienie słoneczne? Czy małe dzieci nie jęczą albo nie mogą usnąć ze względu na dostające się przez szyby promienie? Zatroszcz się także o komfort własnego dziecka i oklej szyby w swoim aucie. Powiadasz, że to wyrzucenie pieniędzy w błoto? Absolutnie nie. To pewność ulepszenia luksusu jazdy a także zadowolenie z podróżowania nawet w bardzo słoneczne tygodnie. Słoneczko nie będzie razić twoich dzieciaków w pogodne dni. Dodatkowo klimatyzacja będzie działać znacznie lepiej, a środek pojazdu nie będzie się szybko ogrzewać. Jak to zrobić? Odszukać zakład, który to wykona, jest prosto. Trzeba posłużyć się przeglądarką Google, wklepując np.: "przyciemnianie szyb Rzeszów". To będzie dobra metoda. Ukażą się zakłady z Twojego miasta. Podjedźmy tam i zafundujmy dzieciakom luksus przejażdżek autem.

---

przyciemnianie szyb Rzeszów

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

piątek, 22 lutego 2013

Mity dotyczące jazdy po spożyciu alkoholu

Autorem artykułu jest Marcjan_atomczyk


Liczba pijanych kierowców na polskich drogach rośnie. Brakuje nam poprawnej edukacji kierowców w tym temacie mimo organizowanych przez funkcjonariuszy policji licznych akcji oraz mocno zaostrzonych przepisów regulujących karanie kierowców po spożyciu alkoholu. Istnieją także pewne mity, które przemawiają wręcz na korzyść jazdy po wypiciu nawet małej dawki alkoholu.
Oszukanie alkomatu jest możliwe
Przez lata krążyły opowieści o tym, że da się oszukać wynik badania alkomatem stosując pewne sztuczki. Słyszeliśmy już o hiperwentylacji przed badaniem, włożeniem monety do ust czy słabszym dmuchaniu w ustnik alkomatu, czy też wiele innych, dobrych porad. Oszukanie alkomatu czy też zmniejszenie osiąganego wyniku jest niemożliwe. Nowoczesne alkomaty stosowane przez funkcjonariuszy policji na całym świecie są zaawansowanymi urządzeniami, badającymi bardzo dokładnie zawartość alkoholu w wydychanym przez kierowcę powietrzu. Należy pamiętać również o tym, że nawet w przypadku jakiejkolwiek próby oszukania alkomatu, policjant może zdecydować o wykonaniu dodatkowych badań stwierdzających trzeźwość!

Ludzie z większą tolerancją na alkohol mogą prowadzić
Stężenie alkoholu we krwi lub oddechu, widoczne na wynikach pokazywanych przez alkomaty nie ma kompletnie nic do tego, kto i jakie ilości alkoholu może spożyć. Tolerancja na alkohol, nawet bardzo duża, także powoduje widoczny wpływ na jakość kierowania pojazdem. Każda dawka alkoholu powoduje obniżenie koncentracji kierowcy, przez co może on być rozkojarzony podczas jazdy samochodem. To, że kierowca czuje się dobrze, wcale nie musi oznaczać że może on wsiadać za kierownicę po spożyciu alkoholu.

Kawa pomoże pozbyć się negatywnych skutków spożycia alkoholu
Nic bardziej błędnego. Kawa pomoże, owszem, przy zredukowaniu uczucia zmęczenia lub senności, jednak nie wpływa ona w żadnym stopniu na zredukowanie poziomu zawartości alkoholu we krwi lub wydychanym powietrzu. Może to zadziałać również przeciwnie zwiększona wrażliwość na ryzyko lub pobudzenie powodowane przez kawę może utrudnić funkcjonariuszom policji do oceny stanu kierowcy. Może również spowodować podejrzenie o zażywanie substancji psychotropowych.

Spożywając alkohol i wsiadając za kierownicę jedno jest pewne nic dobrego nie może z tego wyniknąć. Dowiedzione jest, że alkohol powoduje obniżenie czasu reakcji kierowcy oraz jego uwagi przywiązywanej do poszczególnych zdarzeń na drodze. Stosowanie prostej zasady piłeś nie jedź jest jedynym rozwiązaniem jeżeli chodzi o prowadzenie pojazdu i picie alkoholu lub stosowanie używek działających do niego podobnie. Zapomnijmy więc o próbach oszukania alkomatów czy też wszelkich złotych sposobach wpływających na obniżenie jakości badania, z prostej przyczyny takie sposoby nie istnieją.

Marcjan Atomczyk
- Wieloletni projektant we włoskiej stajni Phinifarina, pracował przy opracowywaniu stylistyki Peugeota 406 coupe. Znany na całym świecie ze swojego zamiłowania do pisania poezji, tekstów reklamowych oraz esejów. Na starość osiadł w Toskani, wiodąc ciekawe życie copywritera, delektując sie włoskim winem i temperamentem tutejszych kobiet.
--
Artykuł pochodzi z serwisu Publikuj.org, kliknij tutaj aby go zobaczyć.

środa, 20 lutego 2013

Człowiek a samochód

Lot of Visitors

Autorem artykułu jest Henry Green


Każdy człowiek wychowujący się w tzw. „cywilizowanym” świecie przechodzi przez kilka etapów w swoim życiu, nawet jeśli chodzi o kontakt z samochodami. Lubi, kocha, szanuje, nie chce, twierdzi, że nie potrzebuje etc. Ciekawe co mogłoby wyjść, gdyby pokusić się o krótką analizę takich poszczególnych etapów...

„Nieświadomy pasażer”

Pierwszy etap następuje bardzo wcześnie. Można wręcz rzec, że niemalże od urodzenia mamy kontakt z samochodami, niektórzy się wręcz w nich urodzili! Wtedy ze względu na całe mnóstwo bodźców, z jakimi zderza się bez przerwy mała istota, niezbyt raczej jesteśmy świadomi tego, co się z nami dzieje, oraz jak wielkim cudem techniki jest pojazd, jakim się właśnie poruszamy z zastraszającą jak na niemowlaka prędkością pięćdziesięciu kilometrów na godzinę. Człowiek, który nie może się samodzielnie poruszać przemierza dziesiątki kilometrów w czasie, jaki wystarcza mu zaledwie na krótką drzemkę. I nawet nie potrafi tego docenić.

„Poszukiwacz przygód”/”Zielono mi”

W następnym etapie mały człowiek staje się już zdecydowanie bardziej świadomy otaczającego go świata, a więc dostrzega znacznie więcej aspektów zwykłej jazdy samochodem. O ile do krótkich przejażdżek rano i wieczorem, odbywanych na tylnym siedzeniu i najczęściej w foteliku szybko można przywyknąć, tak dłuższe i nieco monotonne wyjazdy stają się pretekstem do dokładnego buszowania w samochodzie – z nudów lub zwykłej chęci. Sprawdzona zostanie każda szuflada i zakamarek, a te, którym uda się uniknąć przeszukania ujawnią swoją zawartość poprzez niekończące się pytania zadawane rodzicom, zastanawiającym się, czy to aby na pewno tak dobrze, że ich pociecha jest taka żywa i ciekawska. Bo oczywiście na tym etapie lubi ujawniać się niechęć do podróżowania samochodem zwana chorobą lokomocyjną. Takie dziecko przynajmniej nie będzie zainteresowane eksplorowaniem zawartości samochodu od środka, ale też niezbędne stają się postoje, które zdają się trwać w nieskończoność i zdarzać się co pięć minut.

„Stary, gdzie moja bryka?”/”Poszukiwacz szoferów”

Nastolatki w samochodzie stają się spokojniejsze, czekają tylko na możliwość, aż sami zdadzą ukochane prawko i siądą za kółkiem. Przynajmniej spora ich część. Wraz ze zdanym egzaminem, po wielu obawach rodziców i przekleństwach zatroskanego ojca, który chciał pomóc synowi w nauce jazdy, na twarzach wielu młodych ludzi pojawia się wyraz oczekiwania na Pierwszy Samochód. Jedni pożyczają w nieskończoność pojazdy swoich rodziców, a ci w końcu kupują im własny dla świętego spokoju, inni sumiennie pracują na swoją pierwszą „brykę”. W tym czasie tworzy się także inny typ – osoba, która z jakichś względów postanowiła nie podchodzić jeszcze do egzaminu na prawo jazdy i nieudolnie się wdzięcząc bez żadnych skrupułów wykorzystuje nowych kierowców, jakimi nagle stają się koledzy i koleżanki.

„Wolny jeździec”

To określenie może mieć całe mnóstwo znaczeń. I bardzo dobrze, bo ten etap staje się już najbardziej różnorodny. Może oznaczać człowieka, który nauczył się jeździć tak ostrożnie, że ledwo można zaobserwować jego ruch. Ale „wolnym jeźdźcem” jest też człowiek niezależny, z własnym samochodem kupionym na raty, których spłata potrwa wieki, chociaż to go nie martwi. Może szusować bez problemu, wystawić łokieć za okno w kalifornijski m stylu i zabierać tych autostopowiczów, jakich sobie wybierze. Oni także mogą być swego rodzaju „wolnymi jeźdźcami”, którzy łapią każdą nadarzającą się okazję na transport!

Ale koniec końców i tak często „najwolniejszym jeźdźcem” zostaje człowiek, który postanowił zaufać komunikacji miejskiej...

---

tłumiki warszawa

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

wtorek, 5 lutego 2013

Sposób na sprzedaż samochodu

Autorem artykułu jest Marcin Nowak


W związku z coraz większą ilością aut na drogach i możliwością ich swobodnego importowania z innych krajów, powstała potrzeba sprzedaży używanych samochodów. Obecnie mamy do wyboru kilka wygodnych kanałów zbytu – giełdy samochodowe, Internet, prasa, a coraz częściej także skup aut.

Samochodów na drogach przybywa, skutkując korkami, których właściwie nie sposób już uniknąć. Ekolodzy nawołują do kupowania używanych aut, aby równoważyć ich ilość, a tym samym po prostu ułatwić sobie codzienne życie. Jeśli zamierzamy kupić nowe auto, pomyślmy najpierw o skutecznym pozbyciu się już posiadanego.

Skup aut KrakówObecny rynek motoryzacyjny stwarza różnorodne możliwości sprzedaży samochodu – od tradycyjnych, po nowoczesne. Jedną z metod jest znana od dawna giełda samochodowa, skupy aut i komisy samochodowe. Właściciele pojazdów często dają ogłoszenia w prasie – ogólnej lub dedykowanej motoryzacji. Aby dotrzeć do odbiorców, którzy faktycznie są zainteresowani kupnem auta, warto zamówić anons w czasopiśmie typowo ogłoszeniowym. Najwygodniejszą i prawdopodobnie najbardziej popularną dzisiaj formą sprzedaży są serwisy internetowe, zwłaszcza portale aukcyjne. Serwis, który odwiedzają każdego dnia dziesiątki tysięcy użytkowników, to np. Otomoto. Na tego typu stronach użytkownicy mogą zamieszczać ogłoszenia wraz ze zdjęciami i szczegółowymi parametrami technicznymi oraz wyceną. Potencjalni klienci wygodnie i szybko odszukają interesujący ich pojazd, dzięki intuicyjnej wyszukiwarce i przejrzystej strukturze.

Skup aut – nowy lider na rynku motoryzacyjnym

Zaufanie dynamicznie zdobywają skupy aut. Firmy zajmujące się odkupywaniem samochodów wprost od właścicieli często dojeżdżają do swojego klienta wraz z odpowiednim urządzeniem do transportu np. po powypadkowe czy uszkodzone auta. Co więcej, bardzo prawdopodobne jest, że skup aut zapłaci za odbierany pojazd gotówką. Stanowi to niewątpliwy plus dla osób, które potrzebują pieniędzy od ręki i nie mogą pozwolić sobie na długo trwające transakcje. Ucieszy to z pewnością posiadaczy samochodów w kiepskim stanie technicznym, starych, z dużym przebiegiem, na które trudno jest znaleźć indywidualnego kupca.

---

skup aut Kraków

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl